Kościół San Lorenzo in Piscibus – opustoszały i zmodernizowany, a przecież przejmujący

San Lorenzo in Piscibus wciśnięty w budowle powstałe w czasach Mussoliniego

San Lorenzo in Piscibus wciśnięty w budowle powstałe w czasach Mussoliniego

Tych, którzy kiedykolwiek zajrzeli do tego malutkiego, schowanego przed turystami kościółka pod wezwaniem św. Wawrzyńca, jest naprawdę niewielu, choć znajduje się on nieopodal najbardziej uczęszczanej trasy turystycznej, kilka kroków od bazyliki św. Piotra na Watykanie (San Pietro in Vaticano). On sam również wydaje się odwrócony plecami do przybyszów. Najlepiej widoczna dla przechodniów jest bowiem jego obszerna absyda. Jeśli zainteresują się tym obiektem, zobaczą coś w Rzymie zupełnie wyjątkowego – średniowieczny kościół do granic możliwości obudowany przez współczesne budowle.

San Lorenzo in Piscibus wciśnięty w budowle powstałe w czasach Mussoliniego
San Lorenzo in Piscibus, absyda - widok od ulicy via Borgo Santo Spirito
San Lorenzo in Piscibus,  fasada dawnego kościoła od strony Piazza Rusticucci, zdj. Wikipedia, autor Christianpppp
Wnętrze barokowego kościoła San Lorenzo in Piscibus przed reromanizacją w latach 50. XX w., fotografia, Museo di Roma
Mapa ukazująca usytuowanie kościoła (zaznaczone na czerwono), dawna Piazza Rusticucci to dzisiejsza Piazza Pio XII
San Lorenzo in Piscibus, kampanila kościoła, 1937 r., Museo di Roma
Fasada prowadząca do kościoła San Lorenzo in Piscibus przed demontażem - w północnej części Piazza Rusticucci
Widok Borgo przed 1922 rokiem, na różowo zaznaczona Piazza Rusticucci, zdj. Wikipedia
San Lorenzo in Piscibus, wnętrze dzisiejszego kościoła, rekonstrukcja z lat 50. XX w.
San Lorenzo in Piscibus, absyda kościoła
San Lorenzo in Piscibus, wnętrze dzisiejszego kościoła, rekonstrukcja z lat 50. XX w.
San Lorenzo in Piscibus, nawa kościoła
San Lorenzo in Piscibus, wnętrze kościoła
San Lorenzo in Piscibus, dzwony budowli rozebranej w latach 30. XX w.
San Lorenzo in Piscibus
San Lorenzo in Piscibus
San Lorenzo in Piscibus, fasada kościoła
San Lorenzo in Piscibus, fasada kościoła
San Lorenzo in Piscibus wciśnięty w budowle powstałe w czasach Mussoliniego

Tych, którzy kiedykolwiek zajrzeli do tego malutkiego, schowanego przed turystami kościółka pod wezwaniem św. Wawrzyńca, jest naprawdę niewielu, choć znajduje się on nieopodal najbardziej uczęszczanej trasy turystycznej, kilka kroków od bazyliki św. Piotra na Watykanie (San Pietro in Vaticano). On sam również wydaje się odwrócony plecami do przybyszów. Najlepiej widoczna dla przechodniów jest bowiem jego obszerna absyda. Jeśli zainteresują się tym obiektem, zobaczą coś w Rzymie zupełnie wyjątkowego – średniowieczny kościół do granic możliwości obudowany przez współczesne budowle.

      Kościół San Lorenzo in Piscibus,
      dzwonnica, zdj. Wikipedia,
      autor Croberto68

Jeszcze niedawno wejście do kościółka, znanego kiedyś pod wezwaniem San Lorenzo in Borgo, albo bardziej poufale San Lorenzino (św. Wawrzynka), znajdowało się przy obszernym placu (Piazza Rusticucci) antycypującym niejako plac św. Piotra. Pierwsze historyczne wzmianki o nim pochodzą z roku 1143. Poświęcony był św. Wawrzyńcowi jednemu z najpopularniejszych rzymskich świętych, a kolejny przydomek, piscibus, zaczerpnął najpewniej od znajdującego się nieopodal targu rybnego.

Była to trójnawowa bazylika z obszerną absydą i małymi otworami okiennymi, którego ozdobę stanowiły dzielące ją na nawy kolumny. Nic nie wiemy o jej wyposażeniu. Ważnym elementem, typowym dla romańskich budowli, była też, dziś ledwie widoczna, maleńka romańska dzwonnica (kampanila).

W połowie XVII wieku kościół został gruntownie przebudowany w nowym, barokowym stylu z polecenia rodu Cesi. Leżał on w obrębie ich posiadłości i stał się z czasem kościołem prywatnym. W kolejnym stuleciu przeszedł w ręce zakonu pijarów, wtedy też powstała jego rokokowa fasada. Tak dotrwałby do naszych czasów, gdyby nie ambitne plany Benito Mussoliniego, który w latach trzydziestych XX wieku zdecydował o budowie arterii komunikacyjnej Via della Conciliazione (Droga Pojednania), łączącej Watykan z resztą Rzymu. Miała ona uczcić sojusz między Stolicą Apostolską a państwem Mussoliniego, którego owocem były traktaty laterańskie (1929). W związku z budową tego reprezentacyjnego traktu została zburzona stojąca w drodze rokokowa fasada kościoła, ucierpiała też grożąca zawaleniem jego bryła. Szczelnie obudowano go nowymi, reprezentacyjnymi budowlami powstającej arterii. 

 

Zainteresowano się nim ponownie w latach pięćdziesiątych XX wieku. Podjęto się konserwacji i modernizacji budowli, a wraz z nią zniszczone zostały znajdujące się we wnętrzu XVII-wieczne freski Michelangelo Riccioniego. Pominięto bowiem późniejsze przebudowy i przywrócono wnętrzu kościoła jego wygląd romański. Przez dekady służył jako magazyn, szkoła, a w latach siedemdziesiątych nawet jako atelier rzeźbiarskie. Dziś wciśnięty między budynki Palazzo detto dei Propilei, widoczny jest jedynie od strony via Borgo Santo Spirito. Dopiero w 1983 roku budynek został na nowo przywrócony do funkcji religijnych dzięki staraniom papieża Jana Pawła II, który ponownie go konsekrował, fundując przy okazji usytuowane tuż obok międzynarodowe centrum młodzieży (Centro San Lorenzo). Bryła kościoła, jak i wnętrze są proste, wręcz ascetyczne – niespotykane w Rzymie, gdzie przyzwyczajeni jesteśmy do bogatych dekoracji sakralnych wnętrz. Dach wieńczy otwarta drewniana więźba, ceglane ściany pozbawione są tynku i jakichkolwiek ozdób. Moglibyśmy powiedzieć, że panuje tu średniowieczna, mistyczna wręcz aura, nastrój, jaki zwykliśmy kojarzyć z romańskimi budowlami. W tym surowym i prostym wnętrzu czujemy się dobrze, zapominając niejako o krzywdzie, jaką wyrządzono temu przybytkowi, tak dramatycznie wciskając go między otaczające go budowle.

 

Wejście do kościoła od via Borgo Santo Spirito, drzwi po prawej stronie absydy (należy zadzwonić).

Whoops, looks like something went wrong.